Czy grozi nam szerszeń azjatycki?
W ostatnim okresie media obiegła informacja o groźnych szerszeniach azjatyckich, które dotarły do Europy, a wkrótce mogą pojawić się w Polsce lub już się pojawiły. Pod pojęciem szerszenia azjatyckiego kryją się dwa gatunki: Vespa velutina oraz Vespa mandarina. Owadem, który zasiedla Europę jest właśnie Vespa velutina, który jest z mylony z dużo większym, zjadliwym i niebezpiecznym Vespa mandarina.
Vespa mandarina występuje powszechnie we wschodnie Rosji, Azji Południowej i Południowo-Wschodniej. Jest często spotykana w Japonii, występuje także w Chinach i na Tajwanie. Jest największym gatunkiem szerszenia na świecie. Długość ciała królowej wynosi od 2,5 do 4,5 cm, a rozpiętość skrzydeł nawet 7,6 cm. W locie mogą przypominać małe ptaki. W Japonii są nazywane "suzumebachi", co w tłumaczeniu oznacza „wróblowata osa”. Posiada czarne zabarwienie z pomarańczowo-żółtymi pasami. Owad jest wszystkożerny. Larwy żywione są upolowanymi przez robotnice owadami lub pajęczakami, natomiast dorosłe osobniki jedzą pokarm roślinny w postaci nektaru owocowego lub owoców. Królowe zaczynają budować gniazda od kwietnia. Początkowo niewielkie gniazdo rozrasta się, osiągając wielkość nawet 1 m. Zwykle mieści się pod ziemią, na nizinach i z dala od miast, ale może również być pod dachem budynku. Roje liczą do kilkuset osobników. Królowa opuszcza gniazdo w lipcu, a w przypadku powrotu do niego po kilku miesiącach, zostaje zabita przez inne szerszenie.
Gatunek Vespa mandarina jest agresywniejszy niż inne osowate. Użądlenie człowieka z alergią jest zabójcze, ale nawet zdrowa osoba może zginąć po użądleniu wielu owadów. Vespa mandarina po wbiciu swojego długiego, bo aż 6-milimetrowego żądła wydziela groźną neurotoksynę zwaną mandarotoksyną. Dodatkowo podczas użądlenia wydzielane są feromony, które przyciągają inne szerszenie. Co roku Vespa mandarina w samej Japonii zabija około 40 osób. Jednak pomimo zagrożenia dla ludzi, szerszenie te są groźne dla naszego ekosystemu, gdyż niszczą pszczele roje. Kilkadziesiąt szerszeni potrafi całkowicie zniszczyć kilkudziesiętnotysięczny rój w ciągu kilku godzin.
Vespa velutina jest gatunkiem szerszenia azjatyckiego, który pojawił się w Europie. Z reguły jest koloru czarnego, z szerokimi pomarańczowego paskami na tułowiu i żółtym prążkiem na pierwszym segmencie. Przy patrzeniu z przodu głowa jest pomarańczowa, a końce odnóży żółte. Robotnice osiągają 20 mm długości, a królowe 30 mm. Szerszeń Vespa velutina nie jest groźniejszy dla człowieka niż nasze rodzime szerszenie, ale stanowi istotne zagrożenie dla bioróżnorodności. Przyczynia się do redukcji pszczół miodnych. Naukowcy szacują, że owady tylko z jednego gniazda potrafią zabić 20 tys. pszczół rocznie. Prawdopodobnie są też wektorem pasożytów np. IAPV (wirus izraelskiego paraliżu pszczół), które przyczyniają się do śmierci pszczół. Szerszeń V. velutina po raz pierwszy pojawił się w Europie południowo-zachodniej w 2004 r. Jest już we Francji, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Portugalii, Włoszech, Belgii, Holandii oraz Niemczech. W 2019 r. pojawił się w południowo-zachodnich landach Niemiec, ale w bieżącym roku jego zasięg rozszerzył się o północne Niemcy. Owad jest blisko Polski i prawdopodobnie w najbliższym czasie dotrze do naszego kraju.
Jak walczyć z szerszeniem azjatyckim?
Jedną z najbardziej efektywnych i najprostszych metod walki z tymi szkodnikami jest niszczenie ich gniazd przez środki owadobójcze. W tym celu należy skorzystać z pomocy specjalistycznej firmy, która dysponując odpowiednimi preparatami usunie te owady. Ciekawostką jest fakt, że pszczoły na terenach naturalnego występowania szerszenia azjatyckiego wypracowały sposób na obronę przed agresywnym napastnikiem. Pozwalają wlecieć szerszeniowi do gniazda, część pszczół niestety ginie, ale te co przeżyły zamykają szerszenia w kuli ze swoich ciał i zaczynają synchronicznie brzęczeć. Wytworzone w ten sposób drgania podnoszą temperaturę we wnętrzu kuli nawet do 50 st. C. Szerszeń zostaje „ugotowany”. Część pszczół w wnętrza kuli również, ale ostatecznie rój zostaje uratowany. Niestety nasze rodzime pszczoły europejskie w kontakcie z nieznanym dotąd napastnikiem nie potrafią stosować tej metody.
{{ 'Comments (%count%)' | trans {count:count} }}
{{ 'Comments are closed.' | trans }}